Translate

Szukaj na tym blogu

czwartek, 7 listopada 2013

Test Eyelinera firmy Inglot .

nr.23
Zapraszam na taki krótki test Eyelinera w kałamarzu z firmy  Inglot,  mojego nowego nabytku :-) 





Od razu przepraszam za jakość mojej kreseczki, ale uczę się i szukam idealnej dla siebie iii przepraszam za makijaż, ale jest on po ok. 8 godzinach, co na moich powiekach, to i tak cud, że się trzyma -.-. Nie wpadłam na pomysł rano, dlatego domalowałam kreseczkę przy lewym oku, aby pokazać mniej więcej jak wygląda zaraz po namalowaniu, "na świeżo" :-) 




 Pędzelek, jak widać, zwęża się ku dołowi, co pozwala nam na narysowanie cieniutkiej, jak i grubej kreski. Naprawdę bardzo precyzyjny pędzelek według mnie, bardzo wygodnie rysowało mi się nim kreski. 


Eyeliner ma baardzo delikatne i małe drobinki złota, czego nie wiedziałam podczas kupna, ale w sumie zaskoczyło mnie to pozytywnie, ponieważ nie jest tych drobinek wiele i jest to nabrawdę delikatny, piękny złotawy poblask (czego niestety nie widać na zdjęciach :< ).



Tutaj widać jak eyeliner zachowuje się po ok. 7-8 godzinach, ale Musicie brać poprawkę na to, że na każdej powiece trzyma się inaczej, ja niestety mam tak zwaną "tłustą", na której cienie, czy eyelinery nie trzymają się tak jakbym chciała :( pomimo bazy!  Na zdjęciu widać, że eyeliner starł się w kącikach, a starałam się nie pchać paluchów do oczu, jak to mam w zwyczaju. Poza tym kolorek trochę się zmył i miejscami przetarł. Ale tak ogólnie nie jest najgorzej :-) 



Mam nadzieję, że taki króciutki i szybki test Wam się spodoba, zawsze to coś nowego ;)

Całuję!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz