Translate

Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 23 lutego 2015

Szybka i przepyszna, warstwowa sałatka.


Witajcie!

Dzisiaj znowu przychodzę do Was z czymś o tematyce kulinarnej, a mianowicie z przepisem na (naprawdę) przepyszną i zdrową sałatkę. Możliwe, że już ktoś taki sam przepis wymyślił i jest w internecie, natomiast na tą sałatkę wpadłam sama, w momencie mnie olśniło i postanowiłam ją wykonać :D Mam nadzieje, że kogoś zainspiruje, może ktoś wykona mój przepis i będzie mu bardzo smakowała ta sałatka, tak samo jak mnie, zapraszam ☻



Można powiedzieć, że jest to sałatka warstwowa, a wygląda tak :

        kurczak      
     kiełki i pomidorki     
       miks sałat      

 kasza kuskus




Składniki :

- kasza kuskus
- pierś z kurczaka
- pomidorki koktajlowe
- miks sałat (ja mam z biedronki)
- kiełki rzodkiewki
- oliwa z oliwek lub olej rzepakowy
- połowa kostki bulionowej
- pieprz/sól



Jak przyrządzamy ?

Rozrabiamy kostkę rosołową z zagotowaną wodą i zalewamy nią kaszę kuskus (nie za dużo bo kasza będzie zbyt wodnista, lepiej zalać mniej i dolewać). Następnie przyrządzamy pierś z kurczaka, myjemy ją, kroimy w kosteczki, obtaczamy w oliwie z oliwek i smażymy pod przykryciem, na patelni. Pomidorki koktajlowe kroimy, wszystko układamy warstwami,  tak jak na schemacie powyżej, przyprawiamy i włala :-)



Smacznego!

czwartek, 5 lutego 2015

Ulubieńcy stycznia, 2015 roku !



Witajcie!

Mamy 5 tego lutego, więc czas na ulubieńców stycznia! U mnie będzie ich tylko 3, ale będą to kosmetyki, które naprawdę warto wypróbować i które w miesiącu styczeń, dosłownie maltretowałam! Bez gadania, zapraszam na moich ulubieńców stycznia :-)




1. 



Pierwszym kosmetykiem, którego maltretowałam cały styczeń, jest matujący krem nawilżający z Tołpy. Przeznaczony jest od do skóry wrażliwej, mieszanej, tłustej, z nadmiarem sebum. Krem przeznaczony jest na dzień i tak też go stosowałam, po wchłonięciu się toniku, nakładałam go na buzie w dosyć sporej ilości (a to dlatego, że ostatnio moja buzia z rana po umycia, chociażby
najdelikatniejszym żelem do skóry suchej, zawsze jest nieprzyjemnie ściągnięta i sucha), a mimo to bardzo szybko się wchłaniał i pozostawiał bardzo miłe  uczucie, nawilżonej i ukojonej buzi. Dlaczego tak go polubiłam? Ponieważ spełniał swoje obietnice! Bardzo dobrze nawilżał, przy okazji nie przetłuszczając buzi, a właśnie ją matując i  dobrze współgrając z podkładem. Polecam ☻


                                                               skład dla zainteresowanych

 
 Krem jest zamknięty w eleganckiej buteleczce, bardzo podoba mi się prostota w opakowaniach kosmetyków, firmy Tołpa .



Delikatnie tłustawa konsystencja podczas rozsmarowywania, ale przyjemna w dotyku i szybko wchłaniająca się.


2. 



 Kolejnym świetnym produktem, który otrzymał miano "ulubieńca stycznia", jest hydroplastyczna maska algowa z olejem arganowym i glinką ghassoul. Tak, jak ten produkt oczyszcza naszą buzię z zaskórników, nie robi chyba żadna maska, czy nawet kosmetyk. Niestety efekt nie jest "na zawsze", ale przy regularnym stosowaniu, myślę że bardzo zmniejszy ilość i widoczność nieprzyjaciół.  Po rozmieszaniu 2-3 łyżeczek z wodą lub jakimś hydrolatem, otrzymujemy białą maź, którą nakładamy na buzię ( maska daje na buzi efekt delikatnego chłodzenia, bardzo przyjemnego) i po około 15 minutach ściągamy , co nie jest najprostsze, ponieważ ona bardzo mocno zasycha, nawet przy spryskiwaniu twarzy wodą różaną. Natomiast efekt "Po", jest tego wart! Bardzo ładnie oczyszczone pory, miejsca najbardziej problematyczne, gdzie zazwyczaj występują zaskórniki tzn. nos,broda, czoło, są wyczyszczone :D

skład dla zainteresowanych



3.       

Ostatnim produktem, którego chcę wyróżnić, jest coś tym razem do makijażu. Mianowicie, jest to bronzer firmy Inglot, słynny od niedawna, chłodny odcień o numerku 505. Używam go za każdym razem kiedy się maluje, jest to jedyny bronzer, którego aktualnie używam, ponieważ odcień jest idealny dla mnie, dla bladych osób! Serdecznie polecam, naprawdę! 

Ja jestem nim zauroczona ♥

niedziela, 1 lutego 2015

Proste, szybkie i przepyszne Risotto - Przepis!




Hej!

Mam nadzieje, że jeszcze ktoś mnie tu pamięta, a jeżeli nie, to liczę, że sobie przypomni i znowu zacznie być częstym  "gościem" na moim blogu, którego z wielu powodów, (przyznaje się) tak zaniedbałam :( .  Dzisiaj, tak na rozkręcenie, przygotowałam coś o tematyce kulinarnej, jako że  dziś pierwszy raz w życiu robiłam risotto (tak, pierwszy raz >.<), pomyślałam iż będzie to dobry pomysł na posta, którym zapoczątkuje regularne wpisy. Mam szczerą nadzieję, że uda mi się spełnić swoje postanowienie, żeby posty pojawiały się 3  razy w tygodniu ☺ Koniec mojej paplaniny i serdecznie zapraszam zainteresowanych do przeczytania reszty, ponieważ muszę przyznać, że risotto wyszło mi przepyszne i może ktoś będzie miał ochotę wykonać je, według mojego przepisu  :)





Czas przygotowania : maks. 30 min. ; Ilość porcji : 5-6 ; Stopień trudności : bardzo łatwy.


Składniki : 

- 1 pierś z kurczaka
- 10 - 15 dkg pieczarek
- 1 cebula 
- oliwa z oliwek
- pół łyżki masła
-  2 woreczki ryżu ( ja używałam ryżu parboiled )
- 1/2 kostki bulionu drobiowego
- natka pietruszki (ilość według uznania)



Sposób przygotowania  :

1. Zagotować w garnku wodę z rozmieszanym bulionem drobiowym, wrzucić do środka dwa woreczki ryżu i gotować przez około 15-20minut, na niewielkim gazie, sprawdzając i dolewając wodę w razie potrzeby.

2. Pokroić w kostkę pieczarki, cebulę oraz pierś z kurczaka.

3. Rozgrzać oliwę z oliwek na patelni, następnie wrzucić na nią posiekane wcześniej pieczarki, pierś z kurczaka oraz cebulę i dusić pod przykryciem, mieszając co jakiś czas . 



  4. Kiedy wszystko na patelni ładnie się poddusi, przyprawiamy pieprzem oraz solą (według uznania) i dodajemy ugotowany ryż.



5. Wszystko razem mieszamy i  chwilę jeszcze dusimy na patelni pod przykryciem, dolewając trochę wody, żeby się nic nie przypaliło i nie przywarło .


6. Po chwili ściągamy risotto z ognia, kroimy pietruszkę  (uwaga z ilością bo pietruszka zabija smak) i dodajemy do risotto, które jest dalej na patelni, dodajemy również pół łyżki masła - wszystko razem mieszamy, no i mamy gotowe risotto !




Smacznego ☻

poniedziałek, 1 grudnia 2014

WYPRZEDAZ!! "Skin79,Kobo,L'Oreal"

Witajcie Kochane!

Dzisiaj przychodzę z czymś zupełnie nowym na moim blogu, a mianowicie WYPRZEDAŻĄ! Zrobiłam porządek w swojej toaletce i troszkę kosmetyków, których nie używam z różnych powodów, uzbierało się, no i wpadłam na pomysł, że może któraś z Was będzie zainteresowana kupnem za symboliczne kwoty. Zauważyłam na wielu blogach, że dziewczyny robią podobnie, więc dlaczego nie spróbować, może akurat znajdziecie coś co chciałyście przetestować, ale szkoda Wam było wydać na to pełnej kwoty  :-) Zapraszam!



Zainteresowanych proszę

o kontakt mailowy

i podanie numerów wybranych kosmetyków -
 silverysoul1@gmail.com

Proszę pamiętać o koszcie wysyłki :-) 

AAA - oznacza sprzedane 


1.SKIN 79 , BB Vital Cream .


Buteleczka zawiera 40g.


Oryginalny krem BB z firmy "Skin 79", jest to ta słynna wersja "orange" . Butelka jest praktycznie pełna w 3/4 tych. Bardzo lubiłam ten krem, nawet zachwycałam się nim na swoim blogu, natomiast mam tak dużo podkładów, że nie zdążę go zużyć, tylko by się zniszczył, a był drogi i go szkoda. Może ktoś się nim zainteresuje :)

Cena proponowana : 25zł.

2. Eveline, matujący krem BB (8w1) - nowy (bez pudełeczka).




Eveline krem BB matujący, dla mnie niestety za ciemny - kupowałam w ciemno, ani razu go nie użyłam, opakowanie jest pełne. 

Cena proponowana : 10zł.

3. Bell, fluid matująco - kryjący -nowy.


Mam również do sprzedania nową buteleczkę fluidu z Bell.
Cena proponowana : 5zł.


4. Kobo, modelująco - rozświetlający korektor - nowy.


Bardzo się cieszyłam jak go dorwałam, niestety w złym odcieniu, nawet nie popatrzyłam na numerek, gdy kupowałam, bo byłam pewna że jest tylko jeden do wyboru. Numer tego korektora to 102 i buteleczka jest całkowicie pełna. 

Cena proponowana : 7zł.

5. Rimmel, Match Perfection - korektor w pisaku.




Korektor użyty kilka razy, niestety za ciemny o co najmniej kilka tonów dla mnie :/

Cena proponowana : 4zł.

6. Błyszczyk MCC.



Błyszczyk z lampką i lusterkiem, użyty maksymalnie 1 raz.

Cena proponowana : 5zł.

7. Inglot - szminka w kolorze nr 52.



Użyta maksymalnie 4 razy, niestety kolor do mnie nie pasuje i tak marnuje mi się w toaletce, dlatego chętnie komuś oddam .

 Cena proponowana : 5zł.



 A teraz 5 kosmetyków, które najchętniej sprzedałabym razem, za 6zł. Ewentualnie jeżeli ktoś będzie zainteresowany jednym produktem lub dwoma, to nie ma problemu : -) 


8.


 9.


 10.

11.


12.


13.
A te zgubę oddam za darmo ;) Dodatkowo dołączę komuś, kto napisze  pierwszy. Dla mnie za ciemny i leży tylko bezużytecznie, aż się wreszcie zepsuje, może komuś chwilę posłuży (kolor Vanille).

Całuję♥

czwartek, 6 listopada 2014

Makijaż inspirowany kolorami jesieni .



 Witajcie!

Tak jest, powróciłam! Znowu nie było mnie lata :D Nie zamierzam się jakoś tłumaczyć, ponieważ to już nie pierwszy raz, ale na pewno mnie rozumiecie, same na pewno macie mnóstwo zajęć, obowiązków i nie żyjecie samym blogowaniem :-) Mnie dopadła praca i wiele innych obowiązków. Natomiast mam nadzieję, że uda mi się częściej wrzucać posty, co tu dużo gadać, stęskniłam się za tym. Na udany (mam nadzieję) powrót przygotowałam dla Was makijaż, coś co moim zdaniem jest idealne na jesień, w kolorach liści, które teraz pięknie ozdabiają nasze chodniki :-) Serdecznie zapraszam Kochane . 


















 P.S. Proszę nie krytykować moich brwi, wiem, że daleko im do ideału :-P

Makijaż oka :

 Makijaż oka zaczęłam od nałożenia bazy, tutaj za nią posłużył mi korektor z Eveline "Art Scenic", w kolorze nr 04 light. 


Następnie, jako taką drugą bazę kolorową, żeby później cienie były bardziej nasycone i po prostu trzymały się porządnie, nałożyłam brązową kredkę z Quiz, kolor w nr 011. Pomalowałam nią obie powieki górne ( poniżej załamania) oraz obie dolne(tuż przy linii rzęs). 


Teraz przeszłam do cieni i tutaj na początek pomieszałam dwa piękne odcienie ciemnej czerwieni/bordowego i nałożyłam na obie górne powieki ruchome. 


Kolejnie wzięłam pędzelek do rozcierania i nabrałam takiego ładnego czekoladowego brązu i roztarłam nim górne granice cienia, od razu zaznaczając załamanie powiek.



Nabieram na ten sam pędzelek do rozcierania (oczywiście porządnie otrzepany), taki piękny kremowo - żółty perłowy cień i rozcieram delikatnie granicę, powyżej załamania, tak delikatnie ten brązowy, wcześniej nałożony cień, aby dodać blasku i żeby było ładne przejście. 


 Wewnętrzne kąciki oczu rozświetlam takim jasnym srebrnym cieniem.




Na obie, całe dolne powieki, już na wcześniej nałożoną kredkę, nakładam taki mocny pomarańczowy cień i delikatnie rozcieram.



Pod same łuki brwiowe do rozświetlenia daje bardzo jasny, prawie biały cień.


Obie linie wodne pomalowałam białą kredką, żeby całkowicie tego oka nie zamknąć np. czarną kredką. 


Rzęsy wytuszowałam maskarą z Lovely .

Cieni jakich użyłam do tego makijażu, to paleta 120 cieni "no name", którą zakupiłam na Allegro  :-)


Makijaż twarzy : 



Makijaż twarzy zawsze zaczynam od "zrobienia" brwi :-) Do tego używam zawsze mojego ulubionego produktu, a mianowicie Color Tattoo z Maybelline, w odcieniu nr 40 Permanent Taupe.


Następnie nakładam na buzię podkład, mój ulubiony na co dzień - L'oreal True Match, w kolorze Rose Ivory.


Kolejne kroki, to konturowanie buzi oraz nałożenie różu na policzku, tutaj akurat użyłam mojego ulubionego bronzera z Vipery oraz różu z Lovely, w dość ciemnym kolorku. 


Pod oczy do rozświetlenia oczywiście mój ukochany korektor z L'oreala - Lumi Magique.


Na sam koniec przypudrowałam buzię pudrem z Inglota.


Kilka zdjęć całości :-)





Mam nadzieję, że podoba Wam się i będę częściej tutaj bywała,

Buziaki♥