Przychodzę dzisiaj do Was ze sporym haulem kosmetycznym. Od poprzedniego minęło dokładnie 10 dni (mało, dużo?), a już uzbierała się spora kupka nowych kosmetyków, które przez te ostatnie dni zakupiłam. Sama bardzo lubię takie wpisy czytać, oglądać, ponieważ coś może wpaść mi w oko, jakiś kosmetyk, którego nazwy nie znałam, a gdzieś zauważyłam i chciałam kupić, dlatego takie haule są super sprawą. Zapraszam więc wszystkich chętnych na mój kosmetyczny haul :-)
1.
Cetapil emulsja micelarna do mycia twarzy. Zakupiłam ją w Aptece Uroda, w Krakowie i kosztowała 43zł. Pojemność to 250ml, produkt otrzymał Laur Klienta 2011r, użyłam go 3 razy i jak na razie jestem z niego bardzo zadowolona. Bardzo dobrze myje, nie ściąga, jest bardzo delikatny i ma leciutki przyjemny zapach. Jak widać ma mały skład, co też jest na plus, nie posiada SLS, ale za to ma alcohol. Mnie to nie przeszkadza, także jest dobrze.
2.
Mgiełka do ciała o zapachu ogórka z aloesem, kosztowała jak widać 6,90zł. Kupiłam ją w małej osiedlowej drogerii na Śląsku, bardzo przystępna cena, bardzo ładny zapach, jeśli ktoś lubi zapach ogórka, to polecam. Utrzymuje się w miarę okej, nie wiem niestety co to za firma, ponieważ na naklejce nic nie pisze co by mogło na to wskazywać. Jest to bio kosmetyk o pojemności 150ml.
3.
Beauty Formulas bibułki matujące kosztowały mnie 14 zł i jest ich w opakowaniu 50 sztuk. Użyłam dopiero raz, także nie powiem czy mogę je polecić, czy nie. Na razie zaobserwowałam jedną wadę, a mianowicie bibułki strasznie śmierdzą. Zaprze proszeniem czuć je moczem, a czy działają, powiem, a raczej zrobię recenzję, kiedy użyje ich więcej :-)
4.
Lactacyd płyn do higieny intymnej, zakupiłam go w biedronce za ok 14 zł. Ogromna pojemność (400ml), za tak niską cenę tylko w Biedronce, dodatkowo w wygodnym opakowaniu z pompką. Ja używam tych żeli od prawie dwóch lat i nie zamierzam zmieniać ich na żaden inny kosmetyk. Sprawdzają się w 100%, nie podrażniają, dają uczucie świeżości, dobrze myją. Czego chcieć więcej!
5.
Kolejną rzeczą, są to dwa preparaty na komary i kleszcze. Nie wiem czy zalicza się to do kosmetyków, ale chciałam Wam o tym powiedzieć, ponieważ te dwa preparaty kosztowały mnie 11 zł z groszami. 75ml + 50 ml za taką cenę, to jak za darmo. Kupiłam je w Lewiatanie, w Bytomiu, także osoby, które mają w swoim mieście Lewiatan, to niech się do niego przejdą, ponieważ taka promocja często się nie zdarza, a jak wiadomo teraz taki preparat bardzo się przyda!
6.
FlosLek Sun Care, pomadka ochronna do ust z filtrem UV oraz witaminą E. Kupiłam ją w aptece za 6 zł z groszami. Posiada w składzie glicerynę, co moim zdaniem jest bardzo ważne, ja jej jeszcze nie używałam, ponieważ kupiłam ją z myślą o wyjeździe nad morze, więc nie powiem czy jest warta tych kilku złotych. Natomiast ma w miarę przyjemny słodki zapach, standardowe wygodne opakowanie i nie była droga. Spróbujemy, to zobaczymy :-)
7.
Lovea woda termalna o pojemności 200 ml, która kosztowała 19,90zł. Kupiłam ją w małej osiedlowej drogerii, w Krakowie. Widzę tą firmę pierwszy raz, ale kupiłam skuszona dobrą opinią Pani sprzedawczyni, podobno jest sprawdzona i ludzie po nią wracają. Cena jak widać bardzo niska jak za taką pojemność, ma za zadanie odświeżać oraz tonizować, jeszcze jej nie używałam, ponieważ także kupiłam ją na wyjazd. Wyprodukowana jest we Francji, jak tylko będę pewna zdania, to zrobię recenzję .
8.
Vipera transparentny, matujący puder sypki, który kosztował 27 zł, także go kupiłam w małej drogerii. To jest już moje drugie opakowanie i jestem z niego bardzo zadowolona, nie robi maski, łanie matuje, niestety nie na tyle ile bym chciała, ale i tak go polecam i będę dalej kupowała. Ja mam w kolorze 011 i jak widać do pudru dołączony jest różowy puszek z czarną kokardą, który szybko się niszczy, ale to nie szkodzi bo i tak używam pędzla do pudru. Polecam!
9.
Bielenda Olejek Arganowy o gęstej konsystenjci, który kosztował 17,90 zł za 200ml. Intensywnie wygładza i regeneruje, jest przeznaczony dla skóry bardzo dojrzałej oraz suchej. Mimo, iż jestem nastolatką, a jest on przeznaczony do skóry bardzo dojrzałej, kupiłam go. Sprzedawczyni, która go uwielbia, zapewniła mnie, że to nie ma znaczenia ile mam lat, a jeśli mam skórę, która potrzebuje porządnego nawilżenia, to on jest idealny. Jak wiadomo olejek arganowy jest to bardzo tłusty i mocno nawilżający olej i sprawdza się bardzo dobrze. Jak będzie się sprawdzał ten produkt, okaże się.
10.
Organique szara glinka, którą kupujemy na wagę, 100g glinki kosztuje 12 zł, ja kupiłam 200g i zapłaciłam 24 zł. Zakupiłam ją na stoisku ORGANIQUE, w galerii Bonarka .
11.
Parodontax, która kosztował około 11 zł, polecana przy problemach lub bardzo wrażliwych dziąsłach. Jest bardzo niesmaczna, ale skuteczna. Polecam
12.
Ostatnim kosmetykiem jest błyszczyk do ust, którego nie zakupiłam, a dostałam za darmo, ponieważ zrobiłam spore zakupy w drogerii osiedlowej. Jak widać jest to błyszczyk, który ma podświetlenie w zatyczce, kolor to taki jasny róż z miedzią, bardzo mocno błyszczący, bezzapachowy, z boku posiada małe podłużne przyklejone lusterko. Sprawdzałam w internecie i koszt to ok 10 euro, jest to produkt niemiecki.
To już wszystkie kosmetyki jakie zakupiłam w ciągu ostatnich dziesięciu dni, troszkę się tego nazbierało jak widać. A teraz obiecany gadżet !
Tym oto gadżetem jest zegarek firmy PERFECT, bardzo znana niedroga, ale dobra firma. Nie mogłam się oprzeć, musiałam go mieć, tym bardziej, że kosztował jedyne 30zł! Dla chętnych, kupiłam go w Krakowie, w kiosku zaraz obok przystanku autobusowego Bieżanowska. Mogłoby się wydawać, że to głupota kupować zegarek w kiosku! A głupotą jest takie myślenie :) Bardzo dobry jakościowo zegarek, za bardzo niską cenę, a w dodatku bardzo ładny. Prosty, uniwersalny, idealny na co dzień .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz